Ekspresyjne i wręcz epickie obrazy Anny Brudzińskiej wyrażają żywioły. Niebo i ogień biorą swoje nastroje i gamy z ich artystycznego przeżywania. Autorka obserwuje, studiuje i kontempluje rozmaitość ich wcieleń.
Lecz nie stają się one mimetycznymi fragmentami meteorologicznych burz czy tańczących płomieni – w setnej chwili zdjętymi migawką aparatu i opublikowanymi w fachowych albumach. Wydają się być całkowitymi zapisami huraganów, gigantycznych cyklonów i ognistych erupcji. I nie są przypadkowe, choć w efekcie ukazują ich naturalną ulotność.
Artystka koncentruje się na zasadniczym zjawisku, na odbywaniu się i na jego ontologicznym charakterze. Ujawnia nam jego niestałą, zmienną i przemijająca, a przez to tajemniczą kondycję.
Jej żywioły powstają w wyobraźni. Są opowieściami o ich żywotności i dramatycznym przebiegu. Poprzez charakter podmiotowej istoty emitują swoistą temperaturę emocjonalną. Możemy się z nimi zapoznać, dotknąć niedotykalnego i niebezpiecznego.
Stylistyka obrazów Anny Brudzińskiej mieści sie między całkowitym abstraktem a przedstawieniem wyjątkowych fenomenów. I nic bardziej interesującego niż właśnie to, co możemy odnaleźć pomiędzy – co niedookreślone i tajemnicze. Dopełnienie bowiem przychodzi w osobistych przeżyciach odbiorcy kontemplującego te niezwykłe dzieła sztuki.
Być może, z początku malarstwo to wydaje się być znajome. Dostrzeżemy w nim fragmenty typowych sytuacji i jakby własnych przeżyć artystycznych. Kojarzymy je z dwudziestowiecznym ekspresjonizmem – w ich projekcji odczuwania natury w agresywnej formule technicznej i organicznym wyrywaniu się z kadrów. Odnajdujemy reminiscencje dziewiętnastowiecznych pejzaży – choć żaden twórca tego okresu nie odważył się namalować nieba bez oparcia go o ląd lub wodę. Wspominamy barwy Moneta, Pissarra, Seurata, van Gogha, Cezanna czy Picassa. Natykamy się na wrażliwość Yves Kleina i Barneta Newmana. Uczucia te jednak po głębokim zanurzeniu się w obrazy Brudzińskiej szybko zanikają. A w podróży po tych nieznanych jeszcze przestrzeniach odkrywamy nowe niepoznane dotąd miejsca – tryskającej wyobraźni.
Anna Brudzińska dokonała stworzenia obrazu permanentnej przemiany, istoty efemeryczności i niestabilności bez stworzenia niestabilnego dzieła. Te harmonijne symfonie barw, temperatur oraz gra świateł na płaszczyźnie są szczególnym doznaniem odczucia pozbawionej grawitacji wolności i muśnięcia wzniosłości. #annabrudzinska anna brudzinska anna brudzińska #anna.brudzinska
Igor Wójcik